Renata Kołton: Czy przewiduje Pan, że w Polsce zostaną wprowadzone uregulowania prawne w zakresie przejrzystości współpracy lekarzy z przemysłem?
Dr hab. Romuald Krajewski: Taka możliwość zawsze istnieje. Wprowadzanie regulacji prawnych to jednak działania w głównej mierze polityczne, umotywowane ogromnymi problemami finansowymi służby zdrowia. Tak było np. Stanach Zjednoczonych, gdzie w restrykcyjnych regulacjach upatruje się sposobu na zmniejszenie kosztów. Jeśli tam to się rzeczywiście uda, w Polsce również ktoś może dojść do podobnych wniosków i taka regulacja szybko się pojawi. Być może będzie ona obliczona także na uzyskanie przez polityków popularności.
Czyli liczą się finanse, nie uczciwość?
Motywy wprowadzania prawa regulującego zasady przejrzystości były na pewno złożone i najwięcej mówiono o podnoszeniu jakości leczenia, na której zawsze zależy lekarzom. Środowisko lekarskie chce jak najbardziej ograniczać niemerytoryczne elementy w relacjach z pacjentami i dąży do tego, aby w codziennej praktyce lekarze kierowali się znanymi od dawna zasadami. Określono je w Kodeksie Etyki oraz innych dokumentach.
Dlaczego Kodeks Przejrzystości zwalnia z obowiązku udostępnienia informacji o korzyściach, jeżeli dotyczyły one aktywności związanych z lekami wydawanymi bez recepty?
Myślę, że wynika to z tego, o czym wyżej wspomniałem. Działania na rzecz przejrzystości były stymulowane w dużym stopniu przez trudności ekonomiczne systemów ochrony zdrowia, zwłaszcza w krajach bogatych. Wielu ludzi sądzi, że trudności te w dużej części wynikały z nieprawidłowych relacji pracowników i administracji ochrony zdrowia z przemysłem.
To pytanie należałoby jednak skierować do autorów Kodeksu, czyli przedstawicieli przemysłu farmaceutycznego. Mogę domyślać się, że chodzi o wprowadzenie przejrzystości przede wszystkim tam, gdzie oczekiwania społeczne i polityczne są najsilniejsze, czyli w zakresie wydatków publicznych na ochronę zdrowia.
Czy jesteśmy w stanie oszacować, ilu lekarzy współpracuje dziś z przemysłem i czerpie z tego tytułu różne korzyści?
Istnieje na ten temat dużo plotek, ale nie ma dobrych danych. Wiemy, że w Holandii, która publikuje dane osób odnoszących korzyści w kwocie wyższej niż 500 euro rocznie, dotyczy to kilku procent lekarzy. Niedługo pojawią się pewnie dane z Francji, gdzie z mocy prawa publikowane są wszystkie korzyści powyżej 10 euro. Liczba osób otrzymujących zapłatę od przemysłu jest zależna od warunków panujących w danym kraju.
W grupie tych, którzy odnoszą największe korzyści znajdą się na pewno lekarze najbardziej aktywni zawodowo oraz ci, którzy zajmują wysokie stanowiska. Przemysł głównie z nimi współpracuje. Ale ogólnie nie przewiduję aby była to liczna grupa.
Czy Kodeks Przejrzystości nie jest jednak działaniem głównie PR-owskim ze strony firm farmaceutycznych?
Niewątpliwie poprawa wizerunku firm farmaceutycznych jest jednym z motywów. Poprawy wizerunku potrzebują także pracownicy ochrony zdrowia. W interesie obu stron jest więc prowadzenie takich działań, które spowodują, że współpraca, która dla prawidłowego rozwoju medycyny i dla prawidłowej praktyki medycznej jest niezbędna, przestanie być podejrzana.
Stosując analogię do języka ustawy w Stanach Zjednoczonych – można spróbować tę sprawę rozjaśnić. Wówczas okaże się, że wiele medialnych oskarżeń i insynuacji jest opartych na nieuzasadnionych podejrzeniach i sensacjach.
Rozmawiała Renata Kołton
Źródło: http://www.mp.pl/lekarzeiprzemysl/aktualnosci/show.html?id=112761&utm_source=strona_glowna&utm_medium=MP&utm_content=slider